Drodzy nauczyciele, jest was w Polsce prawie pięćset tysięcy. Stanowicie dużą grupę zawodową. W Was jest moc i siła…Ogromna siła….To Wy kształtujecie kolejne pokolenia, przekazujecie wzorce, a przede wszystkim — nauczacie! Dziś nikt z ważniejszych i mniej ważnych osobistości w naszym kraju nie byłby sobą, gdyby nie nauczyciele. Ktoś musiał nauczyć ich czytać, pisać, analizować. To dzięki Wam kończyli kolejne etapy edukacyjne, zdobywali dyplomy a potem — stanowiska.
Czemu pozwalacie na to, by lekceważyli was uczniowie, ich rodzice, wasi dyrektorzy, przedstawiciele organów prowadzących wasze szkoły, pracownicy kuratoriów, ministerstwa itd. itd…
Czemu nie dążycie do odbudowania autorytetu nauczycielskiego? Nie zjednoczycie swoich wysiłków by społeczeństwo stanęło po waszej stronie i zaczęło dostrzegać wagę waszej roli?
Może postawię Wam tylko kilka pytań:
Czemu pozwalacie na to, by Wasze prawa były mniej ważne od praw ucznia? Nie wyobrażam sobie, by petent w Urzędzie np. Skarbowym miał więcej do powiedzenia niż urzędnik tam pracujący, lub chory pacjent w szpitalu…..
Dlaczego nie wybieracie sprawnych, działających na Waszą korzyść Związków Zawodowych i pozwalacie, by osoby, zasiadające w Tych związkach nie interesowały się Waszymi problemami? Zwróćcie uwagę, jak reagują lekarze, pielęgniarki, górnicy i inne grupy zawodowe, kiedy ktoś próbuje dokonać jakichkolwiek zmian w ich życiu zawodowym….
Kto Was zmusza do tego, żebyście za własne pieniądze wyposażali swoje stanowiska pracy (komputer, podręczniki, doskonalenie zawodowe, artykuły piśmienne, dostęp do Internetu…), jeździli do uczniów – na przykład na lekcje indywidualne – własnymi samochodami czy też wykorzystywali własne telefony komórkowe do kontaktowania się z wagarującymi uczniami lub ich rodzicami. Każdy, podkreślam, każdy pracownik otrzymuje od pracodawcy wszystko, co jest mu do wykonywania tej pracy potrzebne. Bez względu na to, czy pracuje w prywatnej firmie czy instytucji państwowej. Nawet długopisy i herbatę…I nie ma szans, by np. urzędnika ktoś zmusił, aby wydzwanianiał do petenta z opłacanego przez siebie telefonu komórkowego, jeździł do niego własnym samochodem czy też kupował za swoje pieniądze np. poradniki niezbędne mu do pracy…
Czemu biernie wyraziliście zgodę na dodatkowe, bezpłatne godziny od tego roku szkolnego? Czy przeliczyliście, że podwyżka, którą otrzymaliście nie zrekompensowała nawet w połowie tych dodanych godzin? Czy wiecie ile zaoszczędziły Gminy, Powiaty na tych godzinach – Waszym kosztem? Dla przykładu (podaję za Gazetą Wyborczą) — Kraków zaoszczędził półtora miliona złotych. Czy szkoły w Krakowie zostały za to choćby doposażone? A może nauczyciele otrzymali jakieś dodatki? Wątpię…….
Nie ma takiej grupy zawodowej w Polsce, która do tej pory zgodziła się na zwiększenie wymiaru czasu swojej pracy b e z p ł a t n i e.
Uczycie dzieci, że przysłowia są madrością narodu. Jest takie jedno: Szanuj sam siebie , a szanować będą i ciebie….
Dopóki Wy, nauczyciele, sami nie weźmiecie spraw w swoje ręce — zawód ten dalej będzie podlegał pauperyzacji a fora internetowe, będą pełne kłótni pomiędzy sfrustrowanymi nauczycielami i …… ich byłymi uczniami, którzy zapomnieli już o tym, co zawdzięczają swoim belfrom.
***
Joanna Wencel